
Pizza “Sarmacja”
Autor: Jerzy Biernacki, Cze 24, 2016, #Tradycja
Kierownik działu kulturalnego Gazety Wyborczej, napisał, a gazeta wydrukowała esej pod niezwykłym tytułem ?Pizza Auschwitz”. Z intencji redakcji (zapewne) nadtytuł brzmi: “Polacy czyli Sarmaci”. A w wyróżnionym tekście przewodniej pointy (w intencji, zapewne aprobowanej przez Autora) czytamy: “Dawni Sarmaci, husarze, miażdżyli szyki obcej piechoty. Dzisiaj Sarmata kradnie samochody i robi zadymy pod dyskotekami i na meczach piłkarskich.” W dalszej zaś części tekstu: “( … ) Jego (niby owego dzisiejszego Sarmaty – przyp. aut.) wierny pomocnik kształcący się w sarmackim fachu urywa samochodom lusterka, znaczki firmowe i zdejmuje w pięć sekund komplet kołpaków, które później sprzedaje za grosze. Towarzysz husarski, potomek zwycięzcy spod Kircholmu i Wiednia, jeździ kradzionym bmw, a jego pocztowy – zawsze wierny swemu panu, choć atakujący z drugiego szeregu – też kradzionym, ale tylko volkswagenem golfem. Kontuszem Sarmaty jest błyszczący dres Adidasa, z trzema legendarnymi paskami zamiast pasa słuckiego. Jego futrzaną czapką z piórem – kaptur od bluzy firmy Nike. ( … ) Jego ryngrafem z Bogurodzicą dumnie obijającym się o piersi, chroniącym pogańskich mocy i wrogich strzałów jest złoty (albo częściej tombakowy) gruby łańcuch. Jego wierną szablą kij baseballowy, którym potrafi władać z wprawą godną Wołodyjowskiego. Choć w kwestiach specyficznie pojętego honoru i miłości bliżej mu oczywiście do Kmicica. Jego życie obrasta lokalną legendą nieustraszonego lisowczyka, mistrza zagonów na szarym osiedlu dziesięciopiętrowych bloków z wielkiej płyty. Kiedy wali z grzywki w nos, robi to w imię tradycji, tej ostoi bytu narodowego Polaków.”
Musiałem przytoczyć tak wiele tekstu pana Krzysztofa Vargi (bo to on jest jego autorem), żeby wiadomo było od razu, o co chodzi. I żebyście Państwo sami mogli ocenić pisarską sprawność Autora, który w swoich krytycznych spostrzeżeniach dotyczących niektórych naszych rodaków – zarówno współczesnych jak dawniejszych – ma oczywistą rację (bo sprawcy przestępstw sami domagają się potępienia swymi czynami), jednak w porównaniach i skojarzeniach historycznych jest w sensie intelektualnym nie tylko głęboko nierzetelny, ale co więcej – po prostu nieuczciwy.
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że Gazeta Wyborcza – dodając od siebie nadtytuł artykułu – dokonała podobnego nadużycia, jak ci, którzy twierdzą, że wszyscy Niemcy są mordercami, Rosjanie barbarzyńcami, a Żydzi – oszustami.
Podzielam jego niesmak w związku z nazwami pizzy w węgierskim miasteczku (np. pizza “Gułag” lub pizza “Kułak” itp.), przykro mi jest (choć może niezupełnie tak jak jemu) – że Polacy uważani są jeszcze tu i ówdzie za plemię złodziejskie lub pijackie (“pijany jak Polak”, choć ze statystyki wynikałoby raczej, że powinno się mówić “pijany jak Rosjanin”), odczuwam podobną niechęć do typu zwanego krótko skinheadami, do ich prymitywizmu, do prostackiej filozofii życia, jaką wyznają (z tym, ze nie nazywam ich faszystami, jeno prymitywami, bo nawet o faszyzmie nie maja pojęcia). Dziwić by się tylko należało, dlaczegóż to tego rodzaju typy budzą zainteresowanie eseisty, jakiż to dlań temat, minęła wszak epoka mody literackiej na bohaterów z lumpenproletariatu, różnego rodzaju meneli i korbusów, których świat można było bezpiecznie opisywać, nie narażając się cenzurze i komunistycznej władzy.
Cały artykuł w numerze 3/2006 ?Tradycji?, kontakt z redakcją: etradycja@gmail.com