/> Róża i świat – Tradycja – The Tradition
Go to ...

Tradycja - The Tradition

Pismo - Forum światopoglądowe

Róża i świat


13178521_1067204560017993_3967029426601811480_n1Nie czas żałować róży, kiedy płoną lasy
Nie czas lasów żałować, kiedy płonie świat (…)
Jednak żałuję róży i płaczę nad sobą…

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, “Róża i świat”

Przemiany zachodzące we współczesnym świecie coraz bardziej obnażają kruchość człowieka w konfrontacji z siłami natury. Tajfuny, huragany, powodzie niszczą dorobek życia, a nawet to życie zabierają. Do tego dokłada się również sam człowiek, wzniecając rebelie lub wojny. Zarówno jedne, jak i drugie, potrafią zniszczyć zaledwie w ciągu kilku dni nawet kilkadziesiąt tysięcy istnień ludzkich. Z uwagi na masowość tych zdarzeń zdążyliśmy się już do nich przyzwyczaić. Bo czy ktoś zdaje sobie sprawę, że np. w trwającej od 2011 roku wojnie domowej w Syrii w ciągu zaledwie trzech lat liczba ofiar trzykrotnie przewyższyła liczbę wszystkich żołnierzy i cywili poległych w Afganistanie do 2014 roku? Zatem, czy jesteśmy przygotowani do przeciwdziałania takim nieszczęściom?

Na podstawie doświadczeń 20 lat można odnieść wrażenie, że opracowywane w Polsce strategie bezpieczeństwa państwa nie są spójne. Ich kształt bazuje często na doświadczeniach innych, nie zawsze dobrze dobranych państw, np. w resorcie obrony narodowej za główny wzorzec przyjęto USA, które tak istotnie różnią się od nas prowadzoną polityką globalną, potencjałem terytorialnym i gospodarczym. Jednocześnie opracowane plany nie są następnie skutecznie realizowane tak przez ich twórców, jak i kolejne rządy.

Na przeciwległym biegunie można wskazać Wielką Brytanię. W efekcie przeprowadzenia w 2000 roku analiz dotyczących bezpieczeństwa państwa zostały podjęte decyzje, które były prawdziwym szokiem dla brytyjskiego społeczeństwa. Okazało się, że eksperci doszli do wniosku, iż należy np. zredukować posiadany potencjał Royal Navy. W efekcie wycofano z linii trzy fregaty oraz sześć zupełnie nowych okrętów podwodnych o napędzie klasycznym (niektóre z nich nie zdążyły nawet wejść do służby).

W Polsce nikt tak odważnych decyzji dotychczas nie podejmował. Natomiast ciągle zmieniały się koncepcje, jaki priorytet należy nadać poszczególnym planom modernizacyjnym sił zbrojnych. W konsekwencji zaczęła postępować powolna techniczna degradacja armii. Czynione zakupy były realizowane w sposób chaotyczny, zależnie od bieżących planów rządzącej ekipy politycznej. Taki sposób działania prowadził do nieskoordynowanych zakupów uzbrojenia o dublujących się możliwościach. Przykładem może być zakup pocisków RBS-15 dla kutrów rakietowych, a następnie pocisków NSM dla artylerii. Podobnie było z przeciwpancernymi pociskami Spike dla wojska, produkowanymi obecnie na licencji w Polsce, a następnie pocisków Javelin dla Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT).

Ambicje niektórych polityków i dowódców wojskowych stworzyły z WOT dziwny, podporządkowany ministrowi twór do walki z siłami wroga, nieznany nie tylko w Europie, ale i na świecie. W innych państwach jednostki obrony terytorialnej stanowią rezerwę dla sił zbrojnych, służącą do uzupełniania wojsk operacyjnych oraz do działań odciążających wojska operacyjne w ochronie obiektów strategicznych państwa, realizacji funkcji niszowych, zwalczania klęsk żywiołowych i epidemicznych.

Pandemia COVID-19 uwidoczniła bolączki niedoinwestowanej polskiej służby zdrowia. Braki w środkach ochrony osobistej w szpitalach i na oddziałach ratunkowych, brak odpowiedniego zabezpieczenia medycznego w Domach Pomocy Społecznej oraz braki personelu skutkowały wzrostem liczby zachorowań. Nieprzemyślane, pośpieszne zakupy niecertyfikowanych maseczek ochronnych nie poprawiły sytuacji. Ratując sytuację kadrową, przeszkolono żołnierzy WOT do wykonywania prostych zabiegów medycznych, jak np. pobieranie wymazów od osób potencjalnie chorych. Natomiast Czesi już w 2017 roku przeszkolili specjalistów Czynnej Rezerwy w specjalnościach: personel medyczny i paramedyczny dla krótkotrwałej opieki medycznej w szpitalach i na oddziałach intensywnej terapii, pracowników laboratoriów biochemicznych, hematologicznych i diagnostyki mikrobiologicznej, farmaceutów.

W najnowszej “Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP” można dopatrzyć się wskazań zawartych w podobnych dokumentach innych państw, ale osobiście wątpię, abyśmy byli w stanie dojść do wniosków, jakie w wyniku przeprowadzonych w ostatnich 20 latach analiz udało się sformułować w Wielkiej Brytanii. Jednak tak daleko percepcja naszych decydentów jeszcze nie sięga. Brak umiejętności przejścia od oceny zagrożeń wynikających z “płonącego lasu” do dalekosiężnej perspektywy “palącego się świata” nie pozwala na formułowanie spójnych wizji zmieniającego się świata i wynikających stąd zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Skutkuje to ciągłymi woltami z obranego kierunku działania.

Jak widać, cały czas prowadzimy krótkowzroczną politykę, zależnie od zmieniających się na bieżąco warunków otaczającego nas świata, płacząc nad więdnącą różą…

O autorze: Andrzej Adamowicz

Płk dr inż. Andrzej Adamowicz, absolwent WAT, ekspert lotniczy i bezpieczeństwa latania. Był ekspertem wojskowym na rokowaniach OBWE w Wiedniu, inspektorem kontroli zbrojeń, były dyplomata w Londynie, służył w siłach pokojowych ONZ oraz w dowództwach USA i NATO. Współpracownik firmy consultingowej 10EQS oraz Fundacji Instytut Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego "SDirect24"