
Czarny Pijar
Autor: Adam Wilatowski, Cze 8, 2016, #Tradycja
Niebezpieczne przełomy dziejów poprzedzają, jak wiadomo, komety na niebie, a straszydła na ziemi. Te pierwsze oddziaływały przez przywódców. W latach 1811-1812 niejaki Mały Kapral przyjął za przewodniczkę w chwale, kometę Pons-Brooka, organizując rzeź niemającą dotychczas precedensu w historii Europy. Trochę więcej niż stulecie później, po pojawieniu się innej komety, inny kapral zdobył insygnia wodza III Rzeszy i załatwił na ziemskim globie drugą wojnę światową oraz holocaust. Nie wiadomo, po jakim czasie od pojawieniu się znaku na niebie następują tragiczne wydarzenia.
W 1997 roku oglądaliśmy kometę Halleya-Boppego, ale przez długi czas nic szczególnie nie wstrząsało beztroską ludzkością. Owszem, kolejne tsunami zmywały do oceanu kilkaset tysięcy nędzarzy z Bangladeszu, miliony ludzi umierało z głodu w afrykańskim Sahelu, pojawił się HIV, zwiększyła zachorowalność na raka ? ale kogo to, tak naprawdę, obchodzi?!
Na światową scenę wkroczył jednak Osama syn Ladena, aktor wyuczony w szkole CIA rywalizującej ze sławnymi uczelniami KGB. Niektórzy twierdzą, że tragedia 11 września w Nowym Jorku, rozpoczęła trzecią wojnę światową. Może toczy się ona niezauważona przez ludzkość, zaszczepioną doświadczeniem wojen poprzednich.
W grudniu roku 2007 Opatrzność ostrzegała nas dodatkowo, doskonale widoczną kometą McNaughta. Zatem wszystko jeszcze przed nami.
Natomiast na ziemi, w skali regionalnej, nieszczęścia zapowiada pojawienie się straszydeł. Nadejście dżumy poprzedzało niegdyś pojawienie się w miasteczkach i wioskach ?Cichej Pani?. Milcząca nieznajoma podchodziła do bawiących się dzieci, snuła po przyjęciach i na odpustach. A potem ludzie, z którymi przebywała, kładli się i umierali całymi masami. Upiór Pronobis pod postacią szkieletu przybranego w mnisi habit wałęsał się po uliczkach warszawskiego Starego Miasta, a ten na kogo – uchyliwszy kaptura – spojrzał, umierał na cholerę. Na wsiach grasowały zmory, kościeje, żyd-piekielnik i wiejce. Każda epoka kreowała straszydła na miarę możliwości postrzegania współczesnych obywateli.
W Polsce, ostatnio – w miarę postępującej fascynacji tak zwanych elit możliwościami jakie stwarza im wdrażanie demokracji – coraz częściej pojawia się na ustach większości obywateli Czarny Pijar. Politycy oskarżają się wzajemnie o wywoływanie tej paskudnej zmory w celu deprecjonowania słusznych poczynań ?mających na celu dobro ogólno-społeczne?. Straszydło paraliżuje ustawodawstwo, rządzenie, obronność kraju, pocztę, koleje, stwarza zagrożenie ekologiczne i konflikty dyplomatyczne, wymusza powszechną niezgodę, korupcję, prostytucję cielesną i światopoglądową oraz antypolonizm. Dla niepoznaki przyjęło postać mnicha z zakonu zasłużonego niegdyś w szerzeniu oświaty. Rozprzestrzenia się przy pomocy zarazka głupoty odpornego na wszelkie tłumaczenia i antidota.
Grupami największego ryzyka są głównie politycy i działacze samorządowi, ludzie mediów i wszelkie ?wykształciuchy?, ale zaraza – jak wskazują badania przeprowadzone przez niezależne centrum badania poziomu stosunków społecznych (public relation, w skrócie fonicznym: pi-ar) zatacza coraz większe kręgi. Przy końcu roku 2007 zarażony Czarnym Pijarem był co szósty obywatel RP, a prognozy są zatrważające.
Aż strach pomyśleć, do czego doprowadzi to powszechne zgłupienie!!!