
Swędzą ręce
Autor: Jan Kantemir, Lut 1, 2016, #Tradycja
Większość tzw. chorób cywilizacyjnych, gnębiących obecnie ludzkość, wynika z opanowywania naturalnych popędów. Skrzywdzeni lub obrażeni, dusimy je w sobie, starając się zachować jak przystało na kulturalnego człowieka. Argumentujemy, zamiast dać w pysk lub na miejscu zasiekać. Bezczelny krętacz nadal kłamie w żywe oczy, a nam wyrasta wrzód w żołądku, albo szykuje się zawał. “Strach” pomyśleć, do czego dojdziemy, dyskutując w ten sposób na temat nowej “pracy” Jana Tomasza Grossa.
Z drugiej strony, prowokator – świadomy wywoływanego przez siebie efektu – tylko czeka, żeby komuś “puściły nerwy” i zachował się stosownie do zaleceń psychologii, wedle których gwarancją dobrego zdrowia jest dawanie upustu popędom. (22.03.2008)